Co w lidze piszczy? #3

Zamieszanie z Pucharem Polski, kolejne wątki w słupskiej aferze, galopująca Stal i odradzająca się Rosa Radom. Zapraszamy do przeglądu wydarzeń w PLK, czyli trzeciej odsłony cyklu "Co w lidze piszczy"!

W GÓRĘ:

1. Postawa Rosy Radom jest dla kibiców tego zespołu w tym sezonie rozczarowaniem. Srebrni medaliści od początku nie grają na miarę swoich ambicji i możliwości. Do tego doszły problemy kadrowe. Niezła gra w Lidze Mistrzów Gary'ego Bella i Jordana Callahana zaowocowała zainteresowaniem ze strony mocniejszych, europejskich klubów. Rosa, hołdująca zasadzie "z niewolnika nie ma robotnika" cierpliwie wysłuchiwała ofert za swoich czołowych graczy, godząc się z ich odejściem. Gdy wydawało się, że może być już tylko gorzej, Rosa odrodziła się. Wygrała trzy ostatnie spotkania (w tym w Toruniu), do składu powrócił na dobre rekonwalescent Tyrone Brazelton, a udany, ponowny debiut w radomskiej ekipie zaliczył Igor Zajcew. W Radomiu z nadzieją oczekują kontynuacji dobrej serii.

2. BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski fatalnie rozpoczęła sezon. Ekipa typowana przez niektórych do czołowej czwórki w tym sezonie, długo okupowała dolne rejony tabeli. Szybka zmiana trenera i korekty w składzie początkowo nie dawały efektu, ale jak pokazuje obecna tabela, poprawa była jedynie kwestią czasu. Stal idzie, jak burza i praktycznie po każdej kolejce notuje awans w tabeli. Obecnie już jest czwarta, niewiele ustępując Anwilowi Włocławek. Już dziś pojawiają się pytania, jak mocno ostrowianie są w stanie pomieszać szyki faworytom w play-off i czy stać ich nawet na walkę o medale.

3. Taylor Brown z Kinga Szczecin to jedna z barwniejszych postaci PLK. Charakterystycznie wyglądający i mocno wygadany gracz wyróżnia się także na boisku, choć ostatnio różnie z tym bywało. Po kiepskim spotkaniu w Zgorzelcu Brown szukał wymówek w kiepskim zakwaterowaniu, narzekał na słabe połączenie internetowe i ogólne złe, wyjazdowe warunki. Stał się przez to nawet obiektem wielu kpin. Odpowiedział w najlepszym dla sportowca stylu; był ojcem niespodziewanego zwycięstwa Kinga ze Stelmetem BC Zielona Góra, aplikując mistrzom Polski 31 punktów.

W DÓŁ:

1. Zasada kwalifikacji drużyn do turnieju Final Eight Pucharu Polski wywołała sporo dyskusji. Ze względu na nieparzystą liczbę drużyn w PLK w tym sezonie oraz mecze rozgrywane awansem, po każdej kolejce zespoły mają rozegraną różną liczbę spotkań. Z tego względu niektórzy mogli poczuć się pokrzywdzeni, gdy liga klasyfikowała ekipy do wspomnianego turnieju, co decydowało m.in. o ich rozstawieniu. Zespoły z pokorą przyjęły obecne założenia systemowe, choć nie obyło się bez komentarzy z wielu stron.

2. Energa Czarni Słupsk to zespół znajdujący się długie tygodnie na świeczniku. Niestety niekoniecznie dzięki pozytywnym rzeczom. Afera związana z wyprowadzaniem pieniędzy z klubu wydaje się nie mieć końca, a do całej sprawy włączyli się politycy zwalczających się ugrupowań. Wszyscy zapewniają, że mają na sercu dobro słupskiej koszykówki i działają w tej intencji. Często widać jednak w tych działaniach drugie dno, co przenosi walkę o przetrwanie basketu w Słupsku na pozasportowe tory. Jakby tego było mało, Czarni zaliczyli ostatnio wizerunkową wpadkę, gdy na konferencji po meczu z naszą ekipą trener Roberts Stelmahers w lekceważący sposób odniósł się do Anwilu Włocławek. Szkoleniowiec stwierdził, że na następny wyjazd Czarni udają się... do Rumunii (w ten sposób obrażano niegdyś drużynę i kibiców z Włocławka). Anwil natychmiast zareagował żądając przeprosin, słupszczanie to uczynili, skaza jednak zostaje, czego pewnie wyraz dadzą w najbliższym meczu włocławscy fani.

3. 2-13 w ostatnich pięciu kolejkach. Tak prezentuje się wspólny bilans Siarki Tarnobrzeg, AZS Koszalin i Polfarmexu Kutno. Słaba postawa naszych rywali w walce o utrzymanie sprawia, że zapowiada się niezwykle emocjonujący bój o ligowy byt. Co ciekawe, najsłabiej z ww trójki prezentuje się ostatnio AZS, który przegrał już pięć razy z rzędu, co sprawiło, że bliżej mu do strefy spadkowej niż do walki o wyższe pozycje.