POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Z Polpharmą o trzecią wygraną z rzędu

Po zwycięstwach nad Treflem Sopot oraz Stelmetem BC Zielona Góra, TBV Start czeka kolejna potyczka z wymagającym przeciwnikiem. Dziś o godzinie 18 czerwono-czarni zagrają w Starogardzie Gdańskim z Polpharmą.

- Po ostatnich dwóch zwycięstwach łatwiej się oddycha – przyznaje Uroš Mirković, skrzydłowy TBV Startu. - W naszym zespole zawsze była dobra atmosfera, ale po porażce z King Szczecin trochę się podłamała. W tamtym meczu nie graliśmy swojej koszykówki, ale w kolejnych dwóch spotkaniach w pełni się zrehabilitowaśmy. Można powiedzieć, że teraz jesteśmy innymi ludźmi i liczymy na kolejne zwycięstwa – dodaje Serb.

- Nastroje są pozytywne, ale wiemy, że tak na dobrą sprawę, w tym sezonie jeszcze nic nie osiągnęliśmy – przyznaje kolejny ze skrzydłowych lubelskiej drużyny, Marcin Dutkiewicz- Fajnie, że wygraliśmy dwa mecze z rzędu z teoretycznie mocniejszymi zespołami, lecz chcielibyśmy to podtrzymać. Dlatego mocno stąpamy po ziemi, a trenerzy pilnują nas, żebyśmy nie wyfrunęli gdzieś zbyt mocno ponad dach – podkreśla zawodnik.

Do tej pory Polpharma rozegrała 10 kolejek, w których zanotowała siedem wygranych i trzy porażki. Co ciekawe, podopieczni trenera Miliji Bogicevicia mają lepszy bilans na wyjazdach niż u siebie. Przed własną publicznością biało-niebiescy przegrali z Treflem Sopot, a także Miastem Szkła Krosno. Natomiast dopiero w poprzedniej serii spotkań "Kociewskie Diabły" zanotowały pierwszą w sezonie porażkę na wyjeździe, ulegając w Gdyni miejscowemu Asseco. Ta przegrana przerwała ich passę trzech kolejnych zwycięstw.

- Starogardzianie bardzo dobrze podają sobie piłkę, grają szybko, energicznie i mają super czwarte kwarty, podczas których wyglądają jakby wrzucali piąty bieg. Musimy być uczuleni na to, że nie możemy sobie pozwolić na 3-4 minuty przestoju, bo to może być wykorzystane przez rywali – zauważa Marcin Dutkiewicz.

- Polpharma charakteryzuje się bardzo solidną obroną, na której głównie opiera się ich gra. Bazują ponadto na kontratakach. My jednak jedziemy tam podbudowani zwycięstwem nad mistrzami Polski, a oni mogą mieć mniejszą pewność siebie po porażce z Asseco – mówi następny z naszych skrzydłowych, Wojciech Czerlonko.

Poprzednie dwa sezony w barwach ekipy ze Starogardu Gdańskiego spędził Uroš Mirković. Serbski zawodnik TBV Startu przyznaje jednak, że od minionych rozgrywek wiele się w Polpharmie zmieniło. - W składzie zostało tylko dwóch zawodników, z którymi grałem, więc prawie cały zespół jest nowy. Wiadomo, że tego typu wymiany kadr zawsze wiążą się z ryzykiem, a zespół, który zatrzyma większość drużyny, ma szansę w kolejnym sezonie grać lepiej. Jednak przykład "Farmaceutów" pokazuje, że warto było zaryzykować, bo chłopaki osiągali dotychczas naprawdę świetne wyniki – ocnia Mirković, który w trakcie swojej kariery grał dla Polpharmy przez łącznie pięć sezonów.

Uroš nie tylko dobrze zna halę, w której czerwono-czarni rozegrają dzisiejsze spotkanie, ale także ma dużą wiedzę na temat stylu gry preferowanego przez trenera Bogicevicia. - To człowiek, który jest w pełni poświęcony koszykówce. Pracowałem z nim podczas mojego pierwszego sezonu w Polsce, kiedy zdobyliśmy razem brązowy medal. Ten szkoleniowiec kładzie ogromny nacisk na dyscyplinę w grze, a to bardzo ważny czynnik. Widać, że w poczynaniach tej drużyny bardzo rzadko coś zdarza się na boisku przypadkiem. Natomiast jeśli chodzi o halę w Starogardzie Gdańskim, to kiedyś myślałem dużo na temat tego, czemu wielu drużynom tak ciężko się tam gra. Moim zdaniem, to kwestia tego, że kibice są bardzo blisko parkietu. Tam naprawdę czujesz na plecach każdy oddech, nie mówiąc już o dopingu, krzykach i podpowiedziach. Przez tę atmosferę zawodnicy Polpharmy czują dużą motywację i odpowiedzialność za swoją grę. W dodatku, starogardzccy kibice mają dużo do powiedzenia i często są to słuszne uwagi – podkreśla Mirković.

Na kogo przede wszystkim muszą zwrócić uwagę zawodnicy TBV Startu w obronie podczas dzisiejszego meczu? - W przypadku Polpharmy, nie ma co patrzeć na indywidualności, tylko na całą drużynę. Na pewno, musimy mocno pilnować dwóch serbskich zawodników grających pod koszem, bo wiele akcji skupia się właśnie na nich. Ale ogólnie w drużynie "Kociewskich Diabłów" jest 6-7 graczy, którzy potrafią rzucić dużo punktów. Musimy odpowiedzieć na ich grę zespołowo – kończy Mirković.

Zobacz pozostałe aktualności

Przegrana po emocjonującej walce
18.04.2024

Za nami przedostatnie spotkanie rundy zasadniczej

Starcia z ostrowianami w ostatnich sezonach
17.04.2024

W czwartek kolejne spotkanie

Liam wybrany najlepszym
16.04.2024

Nasz zawodnik z kolejnym tytułem MVP kolejki!

Zdjęcia z meczu ze stargardzianami
15.04.2024

Zobaczcie fotogalerię

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy