POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Wojciech Czerlonko: Jesteśmy głodni zwycięstw

Wojciech Czerlonko opowiada m.in. o ostatnich meczach, najbliższym rywalu i sportowej złości. Zapraszamy do lektury.

Za wami analiza ostatniego meczu z BM Slam Stalą Ostrów Wielkopolski. W czym upatrujesz przyczyn porażki?
Myślę, że nie do końca zagraliśmy w tym spotkaniu zespołowo. Do tego nie wpadało nam sporo otwartych rzutów. Z kolei w drugiej połowie przespaliśmy początek, potem musieliśmy gonić wynik, a rywale grali twardo w obronie.

Ostrowianie byli bardzo mocni pod względem fizycznym.
BM Slam Stal na pewno jest dobrym zespołem gdzie gra wielu wysokich i silnych zawodników. Jednak my, nie do końca wykorzystywaliśmy sposób w jaki oni bronili pick'n'rolle. Na analizie wideo było jasno pokazane, że zamiast zdobywać łatwe punkty wynikające z ich błędów w kryciu, to atakowaliśmy w niewłaściwy sposób.

Przed wami mecz z GTK Gliwice. Jak wspominasz poprzednie starcie z tym rywalem w obecnym sezonie?
Wydaje mi się, że to było dobre spotkanie w naszym wykonaniu. Pamiętam, że to był jeden z takich meczów, gdzie zagraliśmy bardzo dobrze zespołowo, bo każdy coś wniósł na boisku. Mam nadzieję, że tak samo będzie tym razem.

Warunki będą jednak ku temu trudniejsze. Ekipa ze Śląska jest lepsza niż w listopadzie zeszłego roku.
Zgadza się. GTK jest nakręcone po przekonującym zwycięstwie nad Asseco Gdynia dwudziestoma punktami. A przecież gdynianie nie pojechali tam się położyć, tylko chcieli walczyć, bo od tego meczu dużo zależało w kontekście walki o play-offy. W gliwickim zespole strasznie "wariuje " Quinton Hooker, od którego będzie dużo zależało. Jeśli przeciwko nam zagra na poziomie 20 punktów, 10 zbiórek i 10 asyst, to będzie ciężko. To dobry zawodnik i może druga połowa sezonu będzie należeć właśnie do niego? Trudno powiedzieć. Na pewno musimy go zatrzymać.

Co jeszcze może być kluczem do wygranej w niedzielę?
Dobra obrona. Poza tym, jeśli gramy zespołowo, to jesteśmy w stanie pokonać każdego przeciwnika. Jednak nie możemy opierać gry wyłącznie na Chavaughnie i Jamesie, tylko każdy musi coś wnieść, w przeciwieństwie do ostatniego meczu, w którym polscy gracze rzucili tylko 11 punktów, z czego Marcin Dutkiewicz zdobył osiem. To nie było satysfakcjonujące. Niby też nie ma co się tłumaczyć, ale przerwa w rozgrywkach trochę wybiła nas z rytmu. Przed tą pauzą byliśmy moim zdaniem w bardzo dobrej formie, a teraz trzeba do tej dyspozycji powrócić. Najlepiej rozpocząć kolejną zwycięską passę w najbliższą niedzielę.

Hala w Gliwicach jest nowa. Czy fakt, że nikt z was nigdy tam nie grał to uniedogodnienie?
Może trochę tak, ale jesteśmy profesjonalnymi koszykarzami i nie powinno mieć to większego znaczenia. Kosze są wszędzie takie same, trzeba je wcześniej obrzucać i tyle. Nie szukamy żadnych usprawiedliwień, tylko jedziemy wygrać to spotkanie.

Porażki w Pucharze Polski oraz z BM Slam Stalą nie pogorszyły atmosfery w zespole?
Zdecydowanie nie. W meczu pucharowym nie byliśmy faworytem, tylko pojechaliśmy tam sprawić niespodziankę. Nie udało się. Bardziej bolała domowa porażka z ostrowianami, bo zawsze gorzej jest przegrywać u siebie. Atmosfera się nie pogorszyła, bo ogólnie nie zagraliśmy całkowicie nieudanego meczu. Byliśmy słabi w ataku, ale w obronie nie było tak źle, skoro BM Slam Stal zdobyła tylko 70 punktów. Co więcej, uważam, że ostatnia porażka wpłynęła na to, że jesteśmy teraz bardziej głodni wygranej. I z takim nastawieniem jedziemy do Gliwic.

Ostatnio spędasz na parkiecie mniej minut. Jest w tobie z tego powodu dużo sportowej zlości?
Jesteśmy w takiej fazie sezonu, w której grają ci, którzy wnoszą coś na boisko. Jeżeli ja wchodzę i zanotuje przechwyt w obronie czy asystę oraz punkty w ataku, to na pewno będę grał więcej. Muszę jednak być przydatny, a nie robić puste przebiegi, bo wtedy daje zespołowi jedynie to, że odpoczywa kolega, którego zmieniłem. Zdaje sobie sprawę, że muszę zapewniać drużynie więcej, dlatego nie jestem w żaden sposób załamany. Jest trochę sportowej złości, bo chciałbym, żeby moje rzuty np. w ostatnim meczu znalazły drogę do kosza. I tyle. Gdyby dwa oddane przeze mnie rzuty zapewniły w minioną niedziele punkty, to pewnie nie grałbym pięciu minut, tylko może nawet 15.

Zobacz pozostałe aktualności

Trener Gronek po meczu w Ostrowie Wielkopolskim
19.04.2024

Poznajcie opinię po starciu 29. kolejki

Przegrana po emocjonującej walce
18.04.2024

Za nami przedostatnie spotkanie rundy zasadniczej

Starcia z ostrowianami w ostatnich sezonach
17.04.2024

W czwartek kolejne spotkanie

Liam wybrany najlepszym
16.04.2024

Nasz zawodnik z kolejnym tytułem MVP kolejki!

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy