POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Horror w końcówce, Covington bohaterem Lublina!

Każdy kibic, który choć raz był w tym sezonie na meczu naszych koszykarzy wie, że ci gwarantują wyjątkowe emocje. Horror, jaki zafundowali fanom we wtorkowy wieczór gracze TBV Startu Lublin do spółki z zawodnikami MKS Dąbrowa Górnicza, przeszedł jednak wszelkie oczekiwania. Mecz rozstrzygnął się dopiero w ostatniej sekundzie, po heroicznym rzucie Nicka Covingtona!

Od początku wtorkowego spotkania oglądaliśmy wyrównane, stojące na niezłym poziomie zawody. Raz po raz jedna z drużyn starała się przejąć inicjatywę, jednak żadna z nich nie była w stanie uzyskać przewagi wyższej niż sześć punktów.

Wymiana ciosów trwała także od początku drugiej połowy. Dopiero pod koniec trzeciej kwarty gospodarze wrzucili wyższy bieg i odskoczyli. Mecz przypominał trochę sobotnie starcie z PGE Turowem Zgorzelec, chociaż tym razem TBV Start wypracował sobie przed ostatnią ćwiartką nieco mniejszą przewagę (w sobotę 13 pkt, we wtorek 9).

Niestety, na znakomitych trzech kwartach podobieństwa do spotkania z Turowem się nie skończyły... Lublinianie ponownie bowiem mieli problemy z ofensywą na początku ostatniej odsłony i ponownie bardzo szybko stracili przewagę, dając rywalom wyjść na prowadzenie. W odróżnieniu jednak od sobotniego meczu, nasi koszykarze tym razem zdołali złapać drugi oddech. Wyrównany bój toczył się do ostatnich sekund i dopiero trafienie Nicka Covingtona, który równo z końcową syreną dobił niecelny rzut Douga Wigginsa, dał naszym graczom triumf 78:77.

Sędziowie długo debatowali nad podjęciem decyzji o zaliczeniu zwycięskiego rzutu. Zanim zapadł werdykt, trójka arbitrów przez kilka minut dokładnie analizowała powtórkę video, utrzymując licznie zgromadzoną w hali Globus publiczność w nerwowym oczekiwaniu.

Na szczęście wszystko skończyło się dobrze dla TBV Startu. Covington został bohaterem, wyróżnił się jednak nie tylko w ostatniej akcji, ale był ważnym ogniwem także wcześniej. Zdobył w sumie 13 pkt, trafiając 50% trójek. Klasą dla siebie był Jason Boone, który zaliczył najlepszy mecz w czerwono-czarnych barwach (18 pkt, 8 zb.), niestety przedwcześnie musiał go zakończyć z powodu pięciu fauli na koncie.

Dzięki wygranej zrównaliśmy się punktami z AZS Koszalin. Przed nami starcie z mistrzami Polski, na ich terenie.

Zobacz pozostałe aktualności

Spotkanie z zawodnikami w Felicity
26.03.2024

Zapraszamy już 27 marca!

Zdjęcia z meczu z Enea Stelmet Zastalem
25.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Trener Gronek po wygranej w hali CRS
24.03.2024

Komentarz naszego szkoleniowca

Zielona Góra zdobyta
24.03.2024

Cenne zwycięstwo w 25. kolejce

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy