Przegrana w kontrowersyjnych okolicznościach

Mecz z Kingiem Szczecin dostarczył kibicom w Lublinie mnóstwo emocji. Niestety również tych negatywnych. Było gorąco podczas samego spotkania, jak i po nim. Wszystko z powodu kontrowersyjnych decyzji sędziowskich, które wywołały prawdziwą lawinę komentarzy.

Nasza drużyna przegrała 77:79. Decydujące o zwycięstwie punkty zdobył Paweł Kikowski z rzutów wolnych, które wykonywał po tym jak arbitrzy dopatrzyli się na nim faulu ze strony Stefana Balmazovicia. "Kiko" trafił dwa razy, trzeci raz spudłował, ale że na zegarze pozostawała zaledwie sekunda, naszym graczom zabakło czasu na wyrównanie.

Po spotkaniu złości nie kryli kibice, nasi zawodnicy, jak i przede wszystkim trener David Dedek. - Od kilkunastu lat żyję w Polsce i nie zwykłem narzekać na sędziów. Ale już dłużej milczeć nie mogę. To co się wyprawia na naszych meczach, to jest cyrk! - grzmiał na konferencji pomeczowej szkoleniowiec. Trener wyliczał sytuacje, w których sędziowie popełniali jego zdaniem błędy. Zwracał uwagę, że to kolejne spotkanie, w którym nasza drużyna zostaje skrzywdzona.

Pod względem sportowym mecz stał na świetnym poziomie. Zwłaszcza druga kwarta była w wykonaniu TBV Startu Lublin wyjątkowo udana. Wygraliśmy ją 30:14, trafiając trzy trójki z rzędu w ostatnich 2 minutach. W całym meczu nasi koszykarze rzucali z 46-procentową skutecznością zza łuku, co jest dobrym prognostykiem na najbliższą przyszłość.

Warto wyróżnić wspomnianego Balmazovicia, jak i Douga Wigginsa, który zaliczył kolejny znakomity mecz. Obaj zawodnicy zdobyli po 18 pkt. Dodatkowo Amerykanin zaliczył 6 zbiórek i 4 asysty.

Po pechowej przegranej należy się jak najszybciej otrząsnąć, bowiem już za 6 dni gramy kolejny raz w hali Globus, z Miastem Szkła Krosno.