Zachęcamy do lektury rozmowy z naszym skrzydłowym
Porażka po dogrywce
Niestety, przegraliśmy drugie wyjazdowe starcie sezonu 2017/18. Pomimo prowadzenia przez większą część spotkania, musieliśmy uznać wyższość Asseco Gdynia.
W mecz lepiej gospodarze, którzy szybko rzucili dwie "trójki". Czerwono-czarni początkowo mieli problemy ze zrozumieniem na parkiecie i zaprezentowali kilka nieudanych podań, a także słabą skuteczność z dystansu. Jednak wraz z upływem czasu nasza drużyna złapała swój rytm i wyglądała na parkiecie coraz lepiej. Po nieco ponad sześciu minutach gry, wyszliśmy na prowadzenie i nie oddaliśmy go do końca kwarty. Asseco miało sporo problemów z lubelskim atakiem, o czym świadczy liczba fauli popełnionych przez miejscowych. Sporo ożywienia w poczynania wprowadził zaczynający mecz na ławce Bartosz Ciechociński, który po 10 minutach był najskuteczniejszym graczem TBV Startu z dorobkiem ośmiu punktów.
W drugiej odsłonie lublinianie nadal przeważali i po 120 sekundach gry prowadzili różnicą dwunastu oczek. Później gdynianie odrobili część strat, a w grze utrzymywał ich głównie doświadczony Krzysztof Szubarga, który zdobył w pierwszej połowie 15 oczek. Pomimo nieco słabszej skuteczności, czerwono-czarni utrzymali prowadzenie i na dużą przerwę schodzili przy wyniku 39:30 na ich korzyść.
Po zmianie stron drużyna Davida Dedka przez wiele minut miała mecz pod kontrolą. Rywale długimi fragmentami nie byli w stanie znacząco zbliżyć się punktowo, a nasz zespół był bardzo skoncentrowany i konsekwentny w swojej grze. Tradycyjnie już liderem drużyny był najskuteczniejszy Chavaughn Lewis. Soldnie punktował oraz zbierał także Mateusz Dziemba. Warto również odnotować dobry występ Darryla Reynoldsa, który zakończył mecz z double-double i mocno walczył na deskach. Amerykanin mógł spędzić na parkiecie znacznie więcej minut niż w dotychczasowych spotkaniach, gdyż na początku spotkania po jednym z fauli ucierpiał Roman Szymański. W walce o piłkę nasz center otrzymał cios łokciem w głowę i musiał później grać z opatrunkiem na głowie.
Wraz z upływem czwartej kwarty przewaga "Startowców" zaczynała topnieć. Podopieczni trenera Przemysława Frasunkiewicza z coraz większą łatwością przedzierali się przez lubelską obronę. Poza Szubargą, w ofensywie gdynian prym wiedli Przemysław Żołnierewicz i Dariusz Wyka. Pomimo tego, że czerwono-czarni zaczynali czwartą kwartę z zaliczką w postaci 11 punktów, to na dwie minuty przed końcową syreną gospodarze mieli tylko trzy oczka straty. Natomiast na 20 sekund Asseco objęło prowadzenie po celnym rzucie z dystansu Dariusza Wyki. Ostatecznie, o finalnym rezultacie musiała przesądzić dogrywka.
Niestety, w dodatkowym czasie gry zdecydowanie lepszą skutecznością wykazali się rozpędzeni gdynianie i to oni sięgnęli po zwycięstwo.
Asseco Gdynia - TBV Start 92:82 (14:22, 16:17, 17:19, 27:16, d. 18:8)
Asseco: Żołnierewicz 22, Szubarga 21, Wyka 19, Ponitka 11, Szczotka 7, Witliński 6, Garbacz 5, Jankowski 1, Put 0, Kamiński 0.
TBV Start: Lewis 20, Dziemba 12, Reynolds 12 (12 zb), Washington 9, Ciechociński 8, Dutkiewicz 6, Gospodarek 6, Mirković 5, Szymański 4, Czerlonko 0, Pelczar 0.
(fot. Mariusz Mazurczak)