Pierwszy dzień Memoriału dla dąbrowian i lublinian

TBV Start Lublin oraz MKS Dąbrowa Górnicza rozpoczęły turniej w hali Globus od zwycięstw. W meczu otwarcia VII Memoriału Zdzisława Niedzieli dąbrowianie pokonali Legię Warszawa 89:68.

W pierwszej połowie tej rywalizacji podopieczni trenera Jacka Winnickiego byli nieznacznie lepsi. Jednak po przerwie całkowicie zdominowali przebieg wydarzeń na parkiecie i zasłużenie wygrali, mając dużą przewagę zwłaszcza w strefie podkoszowej. Aż pięciu zawodników MKS-u zakończyło spotkanie z dwucyfrowym dorobkiem punktowym, a najskuteczniejszym z nich był Jakub Parzeński. Okazję do debiutu w nowych barwach miał nowy gracz w szeregach dąbrowian - Thomas Massamba.

Z kolei warszawianie byli osłabieni brakiem Tomasza Andrzejewskiego i Mateusza Jarmakowicza. W ekipie Legii z bardzo dobrej strony pokazał się Piotr Robak, który czterokrotnie trafiał z dystansu.

MKS Dąbrowa Górnicza - Legia Warszawa 89:68 (23:21, 18:14, 27:17, 21:16) 

MKS: Parzeński 20, Damrauskas 15, Shelton 13, Kowalenko 10 (1x3), Wołoszyn 10 (1x3), Broussard 6, Pamuła 5 (1x3), Wieczorek 3 (1x3), Kucharek 3 (1), Gabiński 2, Massamba 2.

Legia: Bilbao 13, Joseph Wall 12 (2x3), Robak 12 (4x3), Linowski 10, Wilkerson 8 (1x3), Kukiełka 7 (1x3), Aleksandrowicz 4, Wilczek 2, Sulima 0.

W drugim spotkaniu czerwono-czarni pokonali po zaciętej konfrontacji Miasto Szkła Krosno 71:67. W spotkaniu nie mogli wystąpić borykający się z drobnymi urazami James Washington i Darryl Reynolds. W kadrze meczowej nie znalazł się także Bartłomiej Pelczar, który pojechał z drużyną U20 na turniej w ramach European Youth Basketball League.

Początkowe minuty należały do gospodarzy, którzy narzucili ekipie z Podkarpacia swój styl gry. Później rywalizacja się wyrównała, ale po 10 minutach to miejscowi prowadzili różnicą trzech oczek. W kolejnej kwarcie, a zwłaszcza w jej drugiej części, inicjatywę przejęli goście i tym razem to oni schodzili na przerwę mając przewagę trzech punktów.

Po zmianie stron czerwono-czarni ruszyli do odrabiania strat i uczynili to w efektownym stylu. Goście nie radzili sobie z szybkimi atakami drużyny prowadzonej przez trenera Davida Dedka. Skuteczna gra w ofensywie przyniosła oczekiwany efekt i po pół godziny gry lublinianie mieli przewagę ośmiu oczek.

Jednak w trakcie ostatniej odsłony przyjezdni ponownie byli w stanie zbliżyć się punktowo do naszego zespołu. Na minutę przed końcową syreną gospodarze prowadzili zaledwie jednym oczkiem. Na szczęście, lubelska drużyna zaprezentowała wówczas więcej wyrachowania i trafiła ważne rzuty, dzięki czemu wygrała ósmy sparing w trakcie okresu przygotowawczego.

- Szczerze mówiąc to jestem zadowolony tylko z faktu, że zwyciężyliśmy - przyznaje Uroš Mirković, skrzydłowy TBV Startu. - Brak kontuzjowanych zawodników był widoczny w naszej grze. Przez cały tydzień trenowaliśmy praktycznie w ośmiu-dziewięciu graczy i to nie była łatwa sytuacja. Mamy za sobą pierwszy mecz na własnym parkiecie w odmienionym składzie i choć tworzymy zespół, to jeszcze nie prezentowaliśmy się jak zespół. Stać nas na więcej. Często brakowało nam pomysłu na grę w ataku. Obrona w sumie była ok, ale w ofensywie byliśmy trochę spięci. Nie wiem czemu tak było. Nie rzucaliśmy, kiedy byliśmy wolni, tylko jeden na drugiego czekał, licząc na to, że kolega coś zrobi. Cóż, zdarza się. Mam nadzieję, że w kolejnych meczach będziemy bardziej odważni i pokażemy się z lepszej strony. Choć na pewno wygrana cieszy - dodaje.

TBV Start Lublin – Miasto Szkła Krosno 71:67 (19:16, 16:22, 25:14, 11:15)

TBV Start: Lewis 19 (3x3), Mirković 10 (2x3), Dutkiewicz 10 (2x3), Dziemba 9 (1x3), Szymański 8, Gospodarek 6, Ciechociński 5, Czerlonko 4, Kowalski 0.

Miasto Szkła: Pinkston 18, Mustapić 13 (1x3), Gaddefors 11 (3x3), Wallace 9 (1x3), Hajrić 6, Sroka 5 (1x3), Lejasmeiers 3 (1x3), Grochowski 2, Jakubczyk 0, Oczkowicz 0.