POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Na trudnym terenie

Nasza drużyna udała się w podróż do oddalonego o ponad 700 kilometrów Szczecina, gdzie w środę, 21 marca zmierzy się z tamtejszym Kingiem. Początek rywalizacji w szczecińskiej Netto Arenie zaplanowano na godzinę 18.

Do najbliższej potyczki w lepszych nastrojach przystępują czerwono-czarni, którzy w minioną niedzielę pokonali Polski Cukier Toruń 77:63. - Wygraliśmy dopiero jeden mecz po dłuższej przerwie, więc nie ma co się tym przesadnie zachwycać – tonuje nastroje Uros Mirković, skrzydłowy TBV Startu. - Jestem zadowolony, że wygraliśmy, ale wobec mojej indywidualnej dyspozycji podchodzę samokrytycznie. Na pewno graliśmy bardzo dobry mecz pod względem fizycznym. Broniliśmy agresywnie i widać było w nas złość po dwóch poprzednich porażkach, w których prezentowaliśmy się słabo. Szkoda tych dwóch meczów, bo przegraliśmy je bardziej przez nasze głupie błędy niż w wyniku dobrej gry przeciwników. Trochę mi przykro, że reagujemy w odpowiedni sposób dopiero wtedy, gdy jesteśmy plecami do ściany. Fajnie byłoby grać tak samo, kiedy nasza sytuacja jest ok. Cóż, zdecydowanie mamy jeszcze szanse na progres jako zespół, bo wciąż niektóre nasze zagrania są na boisku niepotrzebne. Czasami ponoszą nas emocje. A naszym celem jest panowanie nad emocjami i koncentrowanie ich we właściwym kierunku – dodaje serbski zawodnik.

Natomiast drużyna ze Szczecina w ostatniej kolejce przegrała na wyjeździe z Asseco Gdynia 82:85. Wyjazdy nie są jednak najmocniejszą stroną ekipy trenowanej przez Mindaugasa Budzinauskasa. King znacznie lepiej prezentuje na własnym parkiecie, gdzie zwyciężył w dziesięciu z trzynastu dotychczasowych spotkań. Dlatego to gospodarze uchodzą za faworyta bukmacherów.

Jednak, jeśli czerwono-czarni zagrają na takim poziomie, jak w wygranej 27:11 trzeciej kwarcie meczu z Polskim Cukrem, to są w stanie pokonać każdego ligowego rywala. - Szczerze mówiąc, to niewiele pamiętam z tej kwarty, bo mocno skupiałem się na swoich zadaniach na boisku. Ważne, że w obronie czuć było naprawdę dużo zaangażowania i funkcjonowaliśmy na parkiecie w sposób homogeniczny – tłumaczy Uros Mirković.

Lublinianie chcą zrewanżować się zespołowi z województwa zachodniopomorskiego za grudniową porażkę 77:81 we własnej hali. "Startowcy" cieszą się, że po niedzielnym starciu z torunianami mogą przystąpić do kolejnej rywalizacji już w środę. - Dzięki Bogu, że tak będzie. Czekanie na kolejny mecz cały tydzień jest bardzo trudne. Chcemy jak najwięcej grać, bo po prostu to lubimy. Myślę, że pasuje nam rytm gry co trzy-cztery dni. Pamiętam, że przy poprzednim maratonie, gdy graliśmy dwa razy w tygodniu, złapaliśmy dobrą serię i zwyciężyliśmy kilka spotkań z rzędu. Mam nadzieję, że teraz będzie taka sama sytuacja. Aczkolwiek, teraz musimy przede wszystkim patrzeć na siebie z pokorą i zastanawiać się, co jeszcze można polepszyć. A na pewno są w nas rezerwy – podkreśla doświadczony Mirković.

By wygrać w Netto Arenie, czerwono-czarni muszą także zatrzymać liderów Kinga, czyli Pawła Kikowskiego oraz Carlosa Medlocka i Taurasa Jogele. To właśnie to trio legitymuje się najlepszymi statystykami w szeregach szczecinian. Ponadto, wszyscy wymienieni napsuli lublinianom sporo krwi podczas poprzedniej ligowej potyczki.

Który z zespołów będzie górą tym razem? Przekonamy się w środowy wieczór. Transmisję z meczu przeprowadzi portal emocje.tv. O przebiegu spotkania będziemy także informować na naszym koncie twitterowym.

Zobacz pozostałe aktualności

Zdjęcia z wizyty w salonie 4F w Felicity
28.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Spotkanie z zawodnikami w Felicity
26.03.2024

Zapraszamy już 27 marca!

Zdjęcia z meczu z Enea Stelmet Zastalem
25.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Trener Gronek po wygranej w hali CRS
24.03.2024

Komentarz naszego szkoleniowca

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy