POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Mateusz Dziemba: reaktywacja

Miało być już dla niego "po sezonie". Orzeczenie lekarskie na jego początku brzmiało niemal jak wyrok: pauza co najmniej do połowy stycznia. Niewielu wtedy dawało mu szansę na regularną grę w obecnych rozgrywkach, jeszcze mniej osób wierzyło że zdąży złapać podczas nich formę. Zagrał malkonentom na nosie. Ale nie chełpi się tym. Po prostu robi swoje. I to jak! Za ostatnie dwa mecze, w których nareszcie był w pełni sił, notuje średnie 15.5 pkt, 4.5 zbiórki, 2 asysty i 1.5 przechwytu. To wszystko na skuteczności 50% z gry i 67% za trzy. Czy to jest czas Mateusza Dziemby?

- Pewnie, że mam siłę. W końcu odpoczywałem pół roku - odpowiada ze śmiechem na pytanie o to, jak dużą energię daje drużynie zwłaszcza na początku spotkań. W Koszalinie w nieco ponad 10 minut zdobył 13 punktów, w Lublinie z Asseco w niespełna 9 min zdobył 10 oczek. Mówiąc kolokwialnie: robi różnicę.

- Najważniejsza jest drużyna, ja po prostu robię swoje i to, czego chce ode mnie trener - twierdzi skromnie. I choć taką skromność się chwali, to należy odnotować też, że rzeczy, których ostatnio dokonał są czymś niezwykłym. Gracze, którzy zaliczają kilkumiesięczną pauzę z powodu kontuzji kostki czy kolana, naturalnie tracą motorykę. Dziemba wprowadzał się do gry powoli, zaczynał od występów w drugoligowych rezerwach, tak jak to powinno być w przypadku graczy wracających po ciężkich kontuzjach. Cierpliwość opłaciła się. Dzisiaj u Mateusza nie widać braków we wspomnianym elemencie.

Pokazał, zwłaszcza z Asseco, że świetnie gra jeden na jeden, potrafi dynamicznie minąć pierwszą linię obrony. Do tego stanowi śmiertelne zagrożenie z dystansu. Dwa mecze są co prawda bardzo małą próbką do tego, aby stwierdzić powrót do formy na stałe, powody do zadowolenia jednak są. Te spotkania są też znakomitym prognostykiem. Tym bardziej, że spotkanie w Koszalinie było dopiero pierwszym w tym sezonie, gdy wybiegł w pierwszej piątce i gdy zagrał więcej niż 16 minut.

Nie możemy wymagać od Dziemby, aby zagrał jeszcze lepiej niż z Asseco (18 pkt, 7 zb., 3 as., 71% z gry) we Włocławku, zwłaszcza że najbliższy rywal, Anwil, będzie zapewne szykował taktykę obronną w dużej mierze skupiającą się na nim, możemy jednak mieć nadzieję, że Mateusz stał już się jednym z głównych atutów w ofensywnym arsenale trenera Davida Dedka.

24-letni rzucający jest też jednym z głównych powodów, dla których notujemy obecnie serię trzech zwycięstw, najlepszą od czasu powrotu do PLK. I jednym z tych koszykarzy, dzięki którym możemy optymistycznie patrzeć na końcówkę obecnego sezonu.

Zobacz pozostałe aktualności

Spotkanie z zawodnikami w Felicity
26.03.2024

Zapraszamy już 27 marca!

Zdjęcia z meczu z Enea Stelmet Zastalem
25.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Trener Gronek po wygranej w hali CRS
24.03.2024

Komentarz naszego szkoleniowca

Zielona Góra zdobyta
24.03.2024

Cenne zwycięstwo w 25. kolejce

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy