Konferencja prasowa przed pucharowym wyzwaniem

We wtorek, 13 lutego w Hotel Mercure Lublin Centrum odbyła się konferencja prasowa z udziałem prezesa zarządu MKS Start SA Lublin, Arkadiusza Pelczara, trenera Davida Dedka oraz pięciu zawodników: Marcina Dutkiewicza, Michaela Gospodarka, Chavaughna Lewisa, Urosa Mirkovicia oraz Jamesa Washingtona.

Na spotkaniu z dziennikarzami prezes Pelczar poinformował o przedłużeniu umowy z trenerem Dedkiem. Ponadto, wszyscy przedstawiciele klubu opowiadali o nadchodzącym meczu ćwierćfinału Pucharu Polski, w którym TBV Start zmierzy się na parkiecie Areny Ursynów z Polskim Cukrem Toruń.

- Biorąc pod uwagę miejsce w tabeli, zespół z Torunia jest faworytem – przyznaje trener Dedek. - Jednak na boisku nie będzie to miało znaczenia. Damy z siebie wszystko i niech wygra lepszy. Ostatni okres w lidze był dla nas bardzo intensywny i doszło do wielu drobnych urazów. Teraz mieliśmy nieco dłuższą przerwę i wykorzystaliśmy ją na rehabilitacje i powrót do zdrowia części zawodników – wyjawia szkoleniowiec.

- Nasi rywale są doświadczoną drużyną. Mają dobrego trenera, podkoszowych oraz rozgrywającego, Glenna Coseya, przeciwko któremu grałem kiedyś w lidze chorwackiej. Część zawodników występowała tam już w poprzednich latach, więc są zgrani. Musimy być dobrze przygotowani, ale myślę, że trener już przygotowywał nas do równie trudnych spotkań. Możemy zagrać trzy mecze w trzy dni. Wiemy, że pierwszą przeszkodą jest drużyna z Torunia. Mamy do nich szacunek, więc rozpracujemy przeciwnika i będziemy gotowi na mecz – mówi James Washington.

- Chcemy zrobić mnóstwo hałasu oraz odnieść sukces. Podczas Pucharu, naszym celem jest wygrywanie meczów. Generalnie, musimy się do tego dobrze przygotować i być gotowi na turniej - przyznaje Chavaughn Lewis.

TBV Start zajmuje obecnie szóste miejsce w tabeli. Z ostatnich 11 meczów ligowych, czerwono-czarni wygrali aż 9. Nasza drużyna jedzie więc do stolicy w dobrych nastrojach. - Widać, że robimy dobrą robotę. Gdy przed sezonem mówiliśmy o play-offach, to niektórzy się śmiali. Pokazujemy jednak, że możemy tego dokonać. Jesteśmy w połowie drogi, ale ten cel mamy przed sobą i wierzę, że go osiągniemy – twierdzi Michael Gospodarek.

- Liczymy na to, że utrzymamy, a nawet poprawimy miejsce w tabeli, ale cały czas patrzymy w przyszłość i chcemy rozwijać się jako klub. Zwiększamy frekwencję na meczach, co jest efektem naszej pracy, ale przede wszystkim wyników drużyny. Pod względem atrakcyjności meczów jestesmy na czwartym miejscu w lidze, a w poprzednim sezonie zajmowaliśmy pod tym względem 14 pozycję. To pokazuje jakiego dokonaliśmy postępu. Nagrodą za nasz wysiłek jest to, że po ostatniej transmisji telewizyjnej meczu z Asseco, kolejne spotkanie w Hali Globus również będzie meczem telewizyjnym. 4 marca zmierzymy się przed kamerami Polsatu Sport z BM Slam Stalą Ostrów, co świadczy o tym, że nasz zespół gra dobrą koszykówkę, którą fajnie się ogląda – tłumaczy prezes Pelczar.

Co ciekawe, w szeregach czerwono-czarnych jest dwóch zawodników, którzy w trakcie swojej kariery sięgnęli po Puchar Polski. Uros Mirković i Marcin Dutkiewicz wygrali to trofeum w 2011 roku w barwach Polpharmy Starogard Gdański. - To był niespodziewany triumf, bo nikt na nas nie stawiał. Wiem, że nawet prezes klubu był trochę zły, bo za zwycięstwo mieliśmy zagwarantowany duży bonus. Grałem łącznie w trzech meczach finałowych o Puchar Polski i cieszę się, że znowu będę mógł o niego powalczyć. Może nie jestesmy jeszcze świadomi tego turnieju, ale gdy zrobimy pierwszy krok na boisku to zacznie się wojna – zapewnia Mirković.

– Podchodzimy do najbliższego meczu z chłodnymi głowami. Nie planujemy być kopciuszkiem, który pojedzie do Warszawy na wycieczkę, tylko chcemy sprawić niespodziankę. Nie mamy nic do stracenia, a możemy wiele zyskać – kończy Marcin Dutkiewicz.