Jan Grzeliński: Ten trener zna się na rzeczy

O nowym coachu, kolegach z drużyny, atmosferze w zespole i wyjątkowo ciężkich przygotowaniach do sezonu opowiada Jan Grzeliński w wywiadzie dla www.startlublin.pl.

Jak Twoje wrażenia ze współpracy z nowym trenerem? Poznałeś go już na tyle, żeby móc ocenić?
Tak i są to wrażenia jak najbardziej pozytywne. Mamy ciężkie treningi na dużej intensywności, ale atmosfera jest dobra. Widać, że ten szkoleniowiec zna się na rzeczy, to przede wszystkim inteligentny człowiek. Ma dużą wiedzę na temat współczesnej koszykówki, zwraca uwagę na detale. Tego nam chyba trochę brakowało w poprzednim sezonie. Oczywiście potrzeba czasu, żeby ocenić jak to wszystko będzie funkcjonować w sezonie, ale myślę że obecna sytuacja jest dobrym prognostykiem.

No właśnie, widać już na treningach, że jest dobra komunikacja i się po prostu dogadujecie.
Zgadza się, komunikacja jest bardzo dobra, atmosfera świetna, a że wszyscy dobrze mówimy po angielsku, nie mamy żadnych problemów z porozumieniem.

Z drugiej strony dostajecie niemiłosierny wycisk, czasami oddychacie przysłowiowymi rękawami.
Od pierwszego dnia harujemy na najwyższych obrotach. Są zakwasy, pojawiają się skurcze, ale wszyscy pozostajemy na szczęście zdrowi i bez kontuzji. To cieszy.

Ile potrzeba Wam czasu, żeby złapać optymalną formę i wejść w rytm meczowy?
Myślę, że trochę potrwa, zanim to się stanie. Do sezonu jest jeszcze mnóstwo czasu i świeżość dopiero przyjdzie. Teraz jest taki okres, podczas którego musimy się zahartować i wypracować odpowiednią kondycję.

Jesteś jednym z kilku naszych koszykarzy z poprzedniego sezonu, którzy przedłużyli kontrakt z drużyną. To chyba dobra sprawa tak dla Ciebie, jak i teamu? Nie musisz poznawać nowego otoczenia, adaptować się, wiesz na czym stoisz i co Cię czeka. Zespół z kolei będzie lepiej zgrany.
Tak, to super sprawa. To zupełnie inna sytuacja niż przed rokiem. Wtedy przychodziłem do drużyny, w której znałem tylko Jarka Trojana, reszta była mi obca. Teraz mamy za sobą sezon wspólnej gry, do tego polskich zawodników, którzy do nas dołączyli, znam z parkietu. To na pewno ułatwi nam współpracę.