POLSKI CUKIER START LUBLIN
oficjalna strona klubu Orlen Basket Ligi

Horror z trzema dogrywkami

Po niesamowicie zaciętym boju i trzech dogrywkach, Anwil Włocławek wygrał w hali Globus 100:97.

W otwierającej mecz kwarcie na parkiecie było przede wszystkim dużo walki. Uros Mirković mówił przed spotkaniem, że czerwono-czarni zrobią wszystko, żeby Anwil od początku czuł się nieswojo i tak rzeczywiście było. Ostrej i agresywnej gry nie brakowało, ale nieco gorzej było ze składnymi akcjami z obu stron. Zarówno w poczynania lublinian, jak i gości wkradało się sporo nerwowości i prostych błędów. Podopieczni Davida Dedka mieli ponadto problemy ze skutecznością z dystansu, bowiem w trakcie pierwszych 10 minut, żaden z pięciu oddanych rzutów zza łuku nie znalazł drogi do kosza.

Włocławianie rozpoczęli drugą odsłonę z przewagą jednego punktu, ale po kilkudziesięciu sekundach odskoczyli na 5 oczek. Później jednak "Startowcy" rozpoczęli serię 9:0, dzięki czemu wyszli na prowadzenie. Na szczęście, nasza drużyna przełamała impas "trójek", wygrywała walkę na deskach i była skoncentrowana w defensywie. Poza tym, Chavaughn Lewis i spółka zdecydowanie lepiej wyglądali w ataku. Dzięki temu, na dużą przerwę TBV Start schodził z korzystnym rezultatem 36:33.

Po zmianie stron widowisko w hali Globus nadal było emocjonujące. Nie po raz pierwszy w tym sezonie ataki lubelskiej drużyny napędzało głównie trio James Washington-Chavaughn Lewis-Marcin Dutkiewicz. Ostatni z wymienionych prezentował najwyższą skuteczność z dystansu. Gospodarze odskoczyli rywalom na pięć punktów, ale pod koniec trzeciej kwarty Anwil zdołał odrobić stratę. Ekipa trenowana przez Igora Milicica wykorzystywała błędy miejscowych, a także nie pozwalała zdziałać "Startowcom" zbyt wiele w strefie podkoszowej.

Po 30 minutach gry włocławianie prowadzili 57:53, jednak po niespełna 120 sekundach czwartej kwarty był już remis 59:59. W kolejnych fragmentach obie drużyny rywalizowały niemal cios za cios, lecz gdy zegar wskazywał 5 minut do zakończenia ostatniej ćwiartki Anwil wygrywał 66:61. Goście długo nie oddawali prowadzenia i gdy wydawało się, że mecz zakończy się w regulaminowym czasie gry, "Startowcy" włączyli szósty bieg i w samej końcówce doprowadzili do wyrównania za sprawą celnego rzutu spod kosza Wojtka Czerlonki. W kolejnej akcji pomylił się Ivan Almeida i dogrywka w hali Globus stała się faktem.

W trakcie dodatkowych minut goście szybko odskoczyli na pięć punktów, ale grający z wielkim zaangażowaniem lublinianie ponownie zdołali odrobić dystans i to z nawiązką. Na 54 sekundy do końca TBV Start prowadził 82:80. Przyjezdni znów doprowadzili do remisu i potrzebna była następna dogrywka. Ona również nie przyniosła rozstrzygnięcia.

Podobnie jak w wyjazdowym starciu z PGE Turowem Zgorzelec, o wyniku przesądził trzeci dodatkowy czas gry. W nim więcej wyrachowania wykazali włocławianie, którzy ostatecznie zwyciężyli.

Osobny akapit należy się kibicom w hali Globus, którzy stworzyli niesamowitą atmosferę. Takiego dopingu, braw na stojąco i gwizdów podczas akcji przeciwników jeszcze w tym sezonie nie słyszeliśmy.

TBV Start Lublin – Anwil Włocławek 97:100 (15:16, 21:17, 17:24, 14:14, d. 9:9, 5:5, 10:13)

TBV Start: Lewis 30, Washington 23, Dutkiewicz 22, Reynolds 9, Czerlonko 6, Szymański 4, Mirković 2, Ciechociński 1, Gospodarek 0, Zalewski 0, Dziemba 0

Anwil: Almeida 25, Hosley 18, Zyskowski 13, Sobin 13, Wojciechowski 9, Leończyk 7, Delas 7, Nowakowski 5, Łączyński 3, Ihring 0

Zobacz pozostałe aktualności

Zdjęcia z wizyty w salonie 4F w Felicity
28.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Spotkanie z zawodnikami w Felicity
26.03.2024

Zapraszamy już 27 marca!

Zdjęcia z meczu z Enea Stelmet Zastalem
25.03.2024

Zobaczcie fotogalerię

Trener Gronek po wygranej w hali CRS
24.03.2024

Komentarz naszego szkoleniowca

Partner Główny Partner Strategiczny Sponsor Tytularny Sponsor Tytularny Sponsor Strategiczny

Nasi partnerzy