Anwil dał nam lekcję koszykówki

Start Lublin nie dał rady silnej ekipie Anwilu Włocławek i przegrał 62:97. Nasi koszykarze przez moment prowadzili w drugiej kwarcie (27:25), jednak straty oraz wysoka skuteczność przeciwnika nie pozwoliły czerwono-czarnym nawiązać walki. Najwięcej punktów dla Startu rzucił Jan Grzeliński – 20.

Spotkanie z Anwilem rozpoczęliśmy od 0:7, a na 3 minuty przed końcem pierwszej kwarty przegrywaliśmy już 7:18. Czerwono-czarni wzięli się jednak do pracy w drugiej odsłonie i po rzucie Jana Grzelińskiego prowadziliśmy 27:25.

Pozostowało wtedy ponad 6 minut do końca drugiej części gry. Jak się okazało, było to jedyne prowadzenie naszej drużyny w meczu. Jeszcze 4 minuty przed zejściem do szatni na przerwę spotkania było 31:32, ale od tego momentu goście rzucili 13 oczek z rzędu i po połowie prowadzili 45:33.

W trzeciej ćwiartce rzuciliśmy zaledwie 9 punktów i przy 24 oczkach rywali można było zapomnieć o korzystnym rezultacie.

Rywale zagrali na wysokim procencie rzutów za 2 (65,9%) oraz na 57,1% z gry, a dodatkowo popełniliśmy za dużo strat (21 przy 7 rywala), aby myśleć o nawiązaniu walki z przeciwnikiem. Dodatkowo Rob Poole nie mógł dać wiele drużynie, bowiem przez cały tydzień chorował, a do treningów z zespołem powrócił w czwartek. Oprócz Grzelińskiego dwucyfrowe zdobycze punktowe uzyskali także Igor Chumakov (16 pkt) oraz Nick Kellogg (14).

Kolejnym rywalem czerwono-czarnych będzie w sobotę BM Slam Stal Ostrów Wielkopolski. Spotkanie rozpocznie się 16 stycznia o godzinie 18.

Start Lublin – Anwil Włocławek 62:97 (13:22, 20:23, 9:24, 20:28)
Start: Grzeliński 20 (3x3, 4 zb), Salamonik 6 (11 zb), Małecki 3 (1x3, 3 as), Czujkowski 2, Trojan 1 (5 zb) – Chumakov 16 (2x3, 4 zb), Kellogg 14 (3x3, 5 zb, 3 as), Poole, Kowalski, Ciechociński.
Anwil: Jelinek 23 (2x3, 3 as), Andjušić 11 (1x3), Stelmach 9 (1x3), Bristol 8 (6 zb), Łączyński 8 (2x3, 7 as) – Skibniewski 13 (3x3), Tomaszek 12 (5 zb), Diduszko 11 (6 zb, 3 przechwyty), Dmitriew 2, Hanke.
Sędziowali: Marcin Kowalski, Robert Mordal, Damian Myszka.